Im starsza tym bardziej mdła bez wyrazu… Jak porównam Natalie z „Leona Zawodowca” i z którąś z aktualnych ról to stwierdzam że jako dziecko miała w sobie od groma charyzmy a obecnie ciężko się Ją ogląda. Z wiekiem straciła cały pazur i zadzior. Była świetna w „Bliżej” i to chyba jedna z nielicznych Jej ról która naprawdę mi się podobała. Cenię Jej kreacje w „Czarnym łabędziu”. Niestety w prawie każdym filmie jest krucha, płaczliwa i rozedrgana. Ileż można?
Zgadzam się 100%. Im więcej ją oglądam, tym bardziej dochodzę do wniosku że ona najzwyczajniej w świecie nie umie się normalnie/szczerze uśmiechać - jej "uśmiech" wygląda tak jakby miała się za chwilę popłakać. Coś jej nie tak z jej mimiką - wygląda na wiecznie skrzywdzoną a to bardzo psuje odbiór...
Kiedyś myślałam o niej jako o drugiej Audrey Hepburn,która też była delikatna... Ale Audrey przynajmniej miała ikrę
Też kojarzyła mi się z Audrey ale różnica między nimi jest taka że ta klasą, spokój i elegancja Audrey były nie wymuszone i miało to swój urok.
Nawet w filmach w których ma grać "twardzielki" lub seksbomby jest to albo wymuszone albo sztuczne (patrz - "Thor 4", "Wasza Wysokość"). Tak jak pisałem Jej rola w "Blizej" jest fantastyczna bo ma się wrażenie że otworzyła się tam na maksa i wyszła po za strefę komfortu. W "V jak Vendetta" też intrygowała ale potem to już tendencja spadkową.