będzie remakował francuskie i włoskie klasyki z Tildą Swinton i Dakotą Johnson. Przerobił już "Basen", teraz czas na "Suspirię". Tak po prawdzie to jestem zazdrosny, że tak sobie może (ale zdecydowanie mógłby to robic sensowniej i mniej oczywiście). No to co dalej? "W kręgu zła", "Dobry, Zły i Brzydki", "Noce Cabirii"? Możliwości są przeca nieograniczone...
tyle, że Guadagnino nie podąża tylko i wyłącznie tą drogą. czasem skręca na inną - opatrzoną znakiem: "seksułki" (patrz: "melissa p.", "tamte dni, tamte noce", "jestem miłością"). nie wiem jak długo będzie jeszcze jechał, bo tak jedna, jak i druga droga, zwykle prowadzą donikąd.
Ale po co mieć Jego talent i inwencje - nie lepiej mieć swoje? ;-D On tak tego widać nie postrzega. Jak wielu scenarzystom na początku drogi brakuje mi tylko jego pieniędzy i znajomości, masz może jakieś załatwić? Mam za dużo pokory do uznanych dzieł, żeby je od tak sobie średnio remakować, mimo to poczekam na Suspirię, choć zwiastun wcale nie okazał się zachętą.