Szczerze to ten Conan był tak żałosny że nie było się gdzie popisać umiejętnościami.
A tak w ogóle to Conan jest tylko jeden.
Ale w Atlantis był niezły mimo że sam Atlantis był gorsze niż poprzednie sezony SG.
Facet jest najzwyczajniej w świecie wręcz stworzony do roli barbarzyńcy i przez najbliższych parę lat takie angaże będzie miał. A że laski piszczą? Oooo... osobiście, jeżeli obejrzałam Conana choć do połowy, można się domyśleć, dlaczego w ogóle. ;)) Mimo że z reguły nie fatyguję się dla samej aparycji aktora, już nie mówiąc o tym, że nie preferuję tego typu urody, ale obok Jasona M. przejść obojętnie nie można, odkąd nabrał bardziej wyrazistych rysów.
Pomijając wszelkie instynkty, nie powiedziałabym, że jest aktorem złym. Takie role - nie do popisu. Dla głębszej analizy tematu należałoby obejrzeć najnowszy film ze Stallonem, gdzie dostał dużą rolę, jak widzę, z tym że sama się na niego raczej nie skuszę.
Natomiast, tak jak mówiłam, barbarzyńcą jest bezbłędnym.
Pierwszy raz miałam przyjemność zoczyć tego pana w Stargate: Atlantis ładnych parę lat temu i od tamtej pory szczerze mu kibicuję, mam nadzieję że osiągnie szczyty sławy i cały ten bulszit. Bardzo mnie cieszy, gdy pojawia się w kasowych produkcjach. A niech ma, co mu tam będę żałować. xD
Mam ogromną nadzieję że zdobędzie sukces na miarę niegdysiejszego Pameli Anderson. Bo tym on właśnie jest: Pamelką w wersji dla kobiet! Jest dokładnie tak samo utalentowany (czyli wcale, najlepiej gdy ma nieme role jak w Grze o Tron), ale umówmy się, nie dlatego ogląda się Pamelę! Ma hektolitry walorów, które rekompensują brak umiejętności aktorskich, dzięki czemu przy każdym filmie z jego udziałem wpada się w trans, z którego przyjemnie wybudza się dopiero przy napisach końcowych (a potem zwraca tęczę).
Także zreasumuję swoją wypowiedź podobnie jak zwykło się to czynić na forum Pamelki - jest boski, a każdy kto temu zaprzecza to zazdrosny rachityczny chuderlak, czy inny spasiony knur.
Z pryszczami.
MUAHAHAHAHAHA!!!! }:->
Oj, Pamelę to on przerósł, i to mocno ;) Jest na dobrej drodze, aby stać się ikoną na miarę Davida Hasselhoffa, który nota bene, aktorem jakimś rewelacyjnym nigdy nie był, ale właśnie stał się ikoną. Każdy zna Davida :D znakomicie to było rozegrane w Strażnikach Galaktyki ;)
Mamoa znakomicie się sprawdził w Aquamanie, a teraz ma szansę pokazać swoje umiejętności w serialu See.
Jestem po pierwszym odcinku, zobaczymy, co będzie dalej.
W GOT jego postać mnie się podobał, szczególnie ta walka w której wyrwał innemu wojowi język, za to za homoseksualnego Conana powinni go wykastrować, jeżeli nie zrobili tego przed kręceniem. Wydaje mnie się że w GOT wypadł lepiej ponieważ miał lepiej skonstruowaną postać, lepszy image, i przede wszystkim mniej kwestii.
Ja piszczę bo jest mega przystojny co nie znaczy,że dam mu 10 bo mi się podoba,oceniam grę nie wygląd
Umarł Conan, niech żyje Aquaman ^____^
To niemal szokujące jak daleką drogę przeszedł - od niestrawnego schabu do konkurencji Dwayne'a Johnsona ;P Nawet widząc go w Grze o Tron nie podejrzewałam, że już wkrótce da radę zagrać spójną, przekonującą postać, złożoną nie tylko z mięśni. To imponuje bardziej niż gdyby od początku zdradzał jakiś talent :)
Ja go widzę tak: ładne i bardzo oryginalne oczy, ale za bardzo napakowany (jeśli chodzi o sylwetkę) - po prostu nie lubię mięśniaków. Aktorsko - niestety mega słabo, chyba, że zaskoczy mnie kiedyś w jakieś poważniejszej roli (bardzo w to wątpię).
Każdy aktor w swojej karierze miał słabą role. Uwielbiam Jasona Momoa, ale trzeba przyznać, że rola Conana nie bardzo mu pasowała....
Myślę, że jest świetnym aktorem. Widziałam film z nim i Brucem Willisem. Miał mała rolkę, ale był rewelacyjny. Ma poczucie humoru. Przekonał mnie do siebie.
Strasznie słaby aktor , nie wiem skąd te zachwyty i tak wysoka nota, nasterydował się i małolatki plusują za wygląd.Potrafi popsuć każdy film.