PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=111710}

Powrót do Garden State

Garden State
7,2 35 168
ocen
7,2 10 1 35168
7,2 17
ocen krytyków
Powrót do Garden State
powrót do forum filmu Powrót do Garden State

Powrót do Garden State to jeden z tych filmów, które mimo, że nie wyróżniają się
rozbudowaną fabułą, czy spektakularnym tematem, na długo pozostaje w pamięci.
Właściwie nie wiadomo, czy jest to zasługa kameralnego nastroju, czy wspaniałego
soundtracku albo prawdziwych, dobrze skonstruowanych postaci. A może po prostu
wszystkiego po trochu?

Zack Braff stworzył świat, który jest do szpiku kości sztuczny. Ludzie, w poszukiwaniu
szczęścia, zatracili własną tożsamość. Postać, którą wykreował, nie jest zdolna do
przeżywania jakichkolwiek emocji, był on faszerowany od dzieciństwa lekami
antydepresyjnymi. W chwili pogrzebu matki musi przypominać sobie sceny, które kiedyś
go wzruszyły, a i tak nie jest w stanie wykrzesać ani jednej łzy.
Inna postać, najlepszy przyjaciel Andrew Largmana, Mark, nie potrafi pogodzić się z
upływającym czasem. Pracuje dorywczo jako grabaż, właściwie utrzymuje go matka.
Wolne chwile wypełniają mu imprezy, ostro zakrapiane alkoholem, nie stroni od
narkotyków. Wszystko oczywiście w poszukiwaniu szczęścia.
Postacią, która kontrastuje z Markiem jest drugi przyjaciel Large'a, Jesse. Milioner, zbił
fortunę na bezdźwiękowych rzepach. Wybudował sobie pałac, jednak i ta hedonistyczna
zachcianka nie przyniosła mu spełnienia. Mieszka sam, nie posiada nawet mebli. Aby
wypełnić jakoś czas, znajduje sobie coraz to nowe, dziwniejsze rozrywki, w które próbuje
bez sukcesu wciągnąć innych.
Trzecią ważną dla głównego bohatera postacią jest Sam. Jak Jesse dla Marka, tak dom
Sam jest postawiony w opozycji dla domu Andrew. Samantha mieszka z matką i
adoptowanym bratem w malutkim domu. Nie unika cierpienia. Każde hodowane przez
nią zwierze, które umiera, musi zostać pochowane, a nad jego grobem wygłaszana
zostaje mowa pożegnalna. I - jak zastrzega dziewczyna - nie są to żarty. Dzięki temu, że
pozwala sobie na smutek, jak sama mówi, może się także śmiać. Jej uczucia są jasno
zarysowane, odmiennie do uczuć Large'a, które wahają się zawsze pośrodku.

Oczywiście, film Braffa nie jest idealny. Ujęcia często są kręcone tak, że ciężko jest się
wczuć w bohatera, widz, czuje się jak gdyby oglądał scenę w teatrze. Koniec też może nie
być satysfakcjonujący. Zamierzenie było takie, aby postawić tam wielokropek, ale jest to
zabieg, który zbija widza z tropu. Zazwyczaj też scenariusz jest konstruowany tak, aby
przed szczęśliwym końcem, bohater doznał załamania, następnie poprawy i kolejnego,
jeszcze mocniejszego załamania przed ostatecznym rozwiązaniem akcji. Tu czegoś
takiego nie ma, choć fabuła do pewnego momentu wydaje się podążać za schematem.
Również i to sprawiło, że oglądając, można czuć się nieco skołowanym.

Mimo wszystko, film wszelkie minusy nadrabia urokiem i atmosferą. Była kiedyś taka
reklama kremu nivea, która używała sformułowania "ciepły, letni deszcz" - takie też
odczucia nasuwały mi się po zakończonym seansie. "Powrót do Garden State" nie wnosi
niczego nowego, opowiada o normalnych wydarzeniach i frustracjach, które dotyczą nas
wszystkich, ale i tak jest niesamowicie świeżego i bardzo urokliwy.

PS: Jednego tylko nie zrozumiałam. Co miała oznaczać ta scena, w której Large wchodzi do łazienki i widzi kapiący kran w łazience i pomimo tego, że próbuje go dokręcić, woda ciągle leci? Próbowałam rozmkminić, ale po prostu nic nie przychodzi mi do głowy....

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones